wtorek, 28 lipca 2015

Rozdział 7

''Brawo Elso!-karała siebie w myślach-Gratulacje! Jesteś doskonała w zdradzaniu swoich narzeczonych! Co ty sobie wyobrażałaś?! Jack nie jest dla ciebie! Lukas! Lukas jest twoją miłością!''
Sama nie wierzyła w swoje słowa. Wydawały się jedną z tych bajek, które opowiadał Jack. Właśnie, Jack. Dlaczego wciąż o nim myśli?! Musi o nim jak najszybciej zapomnieć. I co z Lukasem?! Przecież on ją zabije, kiedy się dowie. A właściwie...niech się dowie. To będzie najlepsze rozwiązanie.
Elsa weszła do swojej kwatery. Tam czekał już na nią Lukas.
-Elso...-zaczął, ale zaraz został uciszony dłonią kobiety.
-Posłuchaj Lukas-powiedziała zaraz szybko-To co ci powiem na pewno cię zdenerwuje, ale postaraj się nie unosić i wysłuchaj mnie do końca. Sam wiesz, co możesz mi zrobić, kiedy emocje wezmą górę prawda?
-Oczywiście i właśnie o tym chciałem porozmawiać. Przepraszam...
-Nie przepraszaj. I posłuchaj dobrze?
-No dobrze.
-Dziś ostatni raz miałam iść do Jack'a. To miało być nasze ostatnie spotkanie. Miało być. Bo...on odurzył mnie czymś i wydawało mi się, że spadam, a potem...my...całowaliśmy się...
-Co?!
-Byłam odurzona, nie wiedziałam co robię. Do niczego więcej nie doszło.
-Ten palant cię odurzył?
-Tak, ale proszę nie denerwuj się, postaram się już nigdy w życiu z nim nie spotkać. Obiecuję ci to. A jeżeli będę musiała, to tylko z eskortą lub w twoim towarzystwie dobrze?
Lukas odetchnął i przeszedł się niespokojnie po pokoju. Potem podszedł do narzeczonej i rzekł spokojnie.
-Nie pozwolę cię skrzywdzić, rozumiesz? Jesteś dla mnie zbyt cenna, bym mógł cię stracić. Najchętniej poszedł bym teraz do niego i go zabił, ale wiem, że tego nie chcesz. Dobrze, skoro tak sobie życzysz, zapomnijmy o całej sprawie.
-Dziękuję, jesteś najwspanialszym narzeczonym na świecie!
-A ty najwspanialszą narzeczoną.
Kolejne dni były istną męką. Jack za wszelką cenę chciał porozmawiać z Elsą, a to za wszelką cenę chciała go unikać. Dlatego cały czas musiała chodzić z eskortą, albo Lukasem.
Jack w końcu zrozumiał, że nie da rady tak z nią pogadać i dał sobie spokój. Siedział godzinami w swojej kwaterze, nie jadł, nie rozmawiał, zadania wykonywał powoli i niechętnie.



Dobra, już wyjaśniam o co chodzi. Rozdziały będą krótsze, bardziej...konkretne. Napisałam kilka rozdziałów naprzód, dlatego kiedy będzie 4 komentarze OD RAZU wstawiam nowy rozdział. Myślę,że to dla was dobra motywacja.

3 komentarze:

  1. Owszem. XD
    A jeśli chodzi o rozdział to jest boski. Aż bym teraz chciała przytulić Lukasa. Ale nie chce. (Co??? Nie ogarniam samej siebie....)
    Dobra, no! To jeszcze tylko życzę weny i Bay Bay

    OdpowiedzUsuń
  2. Więc. .. rozdział super. Szkoda mi trochę Jacka, ale zasłużył sobie na to. Życzę weny i ludzie komentujcie!
    Ps. Zapraszam do mnie
    Przygody w Hogwarcie Jelsa

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Rodzdział tak jak zwykle biedny Jack wiem co to znaczy jak się zakochać no cusz ...
    Pozdrawiam i życze Weny :-)

    OdpowiedzUsuń